Wczoraj był piękna burza. Przyszła jakoś tak znienacka i bez fajerwerków. Dopiero później niebo zaczęły rozjaśniać błyskawice. Ale tym razem błyskało się nad morzem. Większa część nawałnicy ominęła miasto i poszła bokiem. Mogliśmy obserwować pojawiające się co chwila rozbłyski na niebie… Z zapadającym zmrokiem były coraz bardziej spektakularne!
Początek tygodnia jednak przywitał nas znowu słońcem. Poniedziałkowy poranek nie różnił się zatem niczym szczególnym od poprzednich wielu poniedziałków w Santa Marta. Dziś bierzemy się ponownie do roboty i wysyłamy kilka artykułów do publikacji. Powstaje też kolejny odcinek filmu z Boliwii… A tu ostatni, gdybyście jeszcze nie widzieli 😉
Dzień sześćset siedemdziesiąty trzeci – 27.07.2020
————————————-