Peru – Dzień 336

Dzień trzysta trzydziesty szósty 25.08.2019

Dzisiejszy dzień pozwolił nam się wyspać. Dosyć nisko, tym samym dosyć ciepło. Noc minęła spokojnie i bardzo wygodnie. Co prawda od 7.00 miała być czynna toaleta, a otworzyli ją dopiero przed ósmą, stworzyło to pewien dyskomfort, ale jakoś daliśmy radę. Z Olantaytambo ruszyliśmy w kierunku Maras. Chcieliśmy zobaczyć tarasy z solniskami i jak sobie zaplanowaliśmy, tak zrobiliśmy. To pierwsze miejsce niestety, gdzie nie mogliśmy zrobić zdjęć i ujęć z drona, bo ewidentny zakaz postawiono na naszej drodze. Stosunkowo niewielka opłata za wejście, bo 10 soli od osoby. Solne niewielkie kwadraty, gdzie zbiera się, osadza sól z wody płynącej z miejscowych skał, robią naprawdę wrażenie i są bardzo fajnie, że zdecydowaliśmy się tu przyjechać.

jezu2 jezu1

Później już trochę robimy zdjęć miejscowym ludziom, bo akurat nam na tym zależało.

Wieczorem trafiamy znowu do Cusco. Tym razem na camping. Chcemy zwiedzić jeszcze następnego dnia przynajmniej dwa obiekty sakralne, głównie ze względu na ich archeologiczną wartość.

Camping kosztuje nas 36 soli, trochę drogo jak na jedną noc, zwłaszcza że jest to bez używalności prądu. Za prąd trzeba dopłacić dodatkowo 4 sole…