Przez Atlantyk/powrót – dwieście czternasty dzień wyprawy

Wczoraj późnym wieczorem przypłynęliśmy do portu w Santos. Padał bardzo gęsty deszcz, a biedni członkowie załogi musieli organizować załadunek i wyładunek. Ciekawe czy praca trwa całą noc, bez przerwy?

Jest to bardzo możliwe. Widzieliśmy wiele ciężarówek czekających na załadunek, a także mnóstwo ciężarówek specjalistycznych, przystosowanymi do przewozu paliwa, które czekały na swoja kolej. Wyglądały jak nowe, także najprawdopodobniej były przewożone do Europy. A może do Afryki, bo przecież wkrótce przystanek w Dakarze…

Całą noc trwał rozładunek i załadunek w porcie. Rano gdy tylko wstaliśmy, statek był w zasadzie gotowy do drogi. Pilot był już na pokładzie i parę minut po dziewiątej wyruszyliśmy w drogę przez Atlantyk…