Urugwaj – sto dziewięćdziesiąty szósty dzień wyprawy

Ogólnie wypoczywamy. Motocykle stoją bezpiecznie w garażu obok motocykli Horacio. Śledzimy też w internecie pozycję naszego statku. Jest już u wybrzeży Brazylii i płynie na południe do Montevideo. Ale jeszcze wcześniej musi zawinąć do Zarate. Znamy już tą procedurę i mocno się nie denerwujemy przed powrotem do Europy.

 Poszliśmy do znanego nam już sklepu w centrum na małe zakupy. Wymyśliliśmy, że zrobimy polski obiad, mielone, ziemniaczki i surówkę. Jak się potem okazało taki zestaw przypadł wszystkim do gustu i smakowało bardzo. Wieczorem dyskutujemy długo z Eleną i Horacio o sprawach polityczno-gospodarczych. O różnicach jakie są pomiędzy naszymi krajami. Jednak pomimo tak wielkiej inności naszych krajów niektóre problemy pozostają niezmienne.