261. Wyjazd do Tijuany…

261 dzień wyprawy

Plan na dzisiejszy dzień ułożył się już wczoraj wieczorem. Mieliśmy między sobą dyskusję co należy zrobić w naszej sytuacji związanej ze zdrowiem. A dokładnie z jego brakiem w moim przypadku. Bo trzeba przyznać że pomimo różnych prób zaradzenia temu i zasięgania różnych porad medycznych zarówno w Kanadzie jak i tu W Rosarito w Meksyku, do teraz nie ma wyraźnej poprawy w moim samopoczuciu. Mogę normalnie funkcjonować jednak problemy gastryczne powracają co jakiś czas…

Zatem dziś jedziemy do Tijuany na umówioną wczoraj wizytę u gastrologa. Po porannym śniadaniu, około 9 ruszamy w nowe rejony 😉 Po około godzinie dojeżdżamy pod wskazany adres. Parkujemy nieopodal dużego budynku na strzeżonym parkingu Defendera. Następnie „meldujemy” się w recepcji specjalisty na trzecim piętrze. Niestety następuje małe zamieszanie, z powodu przechodzącej burzy wyłączają energię. Przy próbie zapłaty przed wizytą nie do końca działa terminal… Finalnie dostaję potwierdzenie z naszego banku że zapłata jest dokonana. Możemy wchodzić do gabinetu…

Służba zdrowia w Meksyku to zapewne ogromny temat do opowieści. Panują tu trochę inne zwyczaje i procedury niż te do których jesteśmy przyzwyczajeni. Jednak po dłuższym wywiadzie i spisywaniu moich danych doszliśmy do celu wizyty. Następnie doktor przeprowadził badanie USG i organoleptycznie.

W wyniku konsultacji umówiliśmy się na jutro na kolejna wizytę. Niestety konieczna jest gastroskopia w celu dalszej diagnozy.

Wracamy zatem do Rosarito. Wstępujemy na Ceviche w mieście. Potem po drodze robimy małe zakupy na obiad i owoce na deser.

15.11.2023

—————————–