85 dzień wyprawy
Poranek na wysokości około 1800 mnpm jest nieco bardziej rześki niż ten w okolicach Monument Valley. Znajdujemy się dziś w okolicach Parku Natural Bridges. Tam mamy zamiar spędzić najbliższe godziny. Wcześniej smażymy naleśniki na śniadanie i spodziewamy widok z naszej miejscówki nocnej, na sąsiednie góry oświetlone wschodzącym słońcem. Tworzy ono kolorowe mozaiki na poszczególnych warstwach roślinności.
Do parku mamy niespełna kilka kilometrów. Wejście jest płatne, ale na szczęście obowiązuje tu annual pass, który mamy kupiony.



Nabieramy wody i ruszamy na szlak, który asfaltową pętlą opasa poszczególne zejścia do punktów widokowych i naturalnych utworzonych przez wodę i wiatr mostów, a raczej łuków skalnych. Schodzimy do pierwszego: Sipapu. Robi wrażenie, skalny most, piękny , masywny cud wyrzeźbiony przez naturę.
Na dole, pod mostkiem, Agata i ja decydujemy się iść szlakiem do kolejnego mostku: Kachina. Idziemy wzdłuż rzeki, czasem ją przekraczając, dołem kanionu. Widoki skalne są niesamowite. Gadamy i robimy prawie 5 km, zanim dochodzimy do Kachina. Pamiętajcie, ze w stanach obowiązują mile. Jeśli jest napisane 3, to nie są to km, ale mile, czyli razem 5 km… Robi różnicę.

Agata pod Kachiną spotyka się z Natalią i razem idą do trzeciego mostku: Owachomo. Ja wchodzę do góry, razem z Krzyśkiem na dwa auta przejeżdżamy na parking nad Owachomo i czekamy na dziewczyny jedząc obiad. Zdążam jeszcze umyć głowę… jest gorąco, tak bardzo że worek z wodą na masce zdążył nagrzać wodę.

Potem jedziemy na kolejny wspólny nocleg przez park Canyonlands. Wjeżdżamy na drogę 211 i 30 kilometrów jedziemy na BLM. Czyli darmowy punkt noclegowy, płaskie miejsce bez prądu, wody ale wydzielone i teoretycznie bezpieczne .

23.05.2023