Argentyna – Dzień 171

Dzień sto siedemdziesiąty pierwszy 13.03.2019

Bardzo pracowity dzień dzisiaj. Wczesnym popołudniem zabraliśmy się za rozwiązywanie problemu wodnego w naszym Defenderze. Od dłuższego czasu podczas dzikich campingów przeszkadzało nam brak bieżącej wody. Czasem udało się znaleźć miejsce nad jakąś rzeką, jednak nie zastąpi ona wody lejącej się z kraju. Dlatego też wymyśliliśmy aby na dachu stał zbiornik z wodą, około 30 litrów, połaczony z kranem umieszczonym na tyle auta. Co prawda są pewne obawy o stabilność zbiornika i trochę to podniesie środek ciężkości auta, jednak obserwując wielość bagażu na dachu, 25 kg wiecej nie powinno mieć znaczenia. Wydawałoby się, ze nic prostszgo, jednak główny element czyli zbiornik na wodę – nie było łatwo zdobyć. Finalnie udało nam się w sklepie, w którym sprzedają przeróżne płyny do mycia naczyń, do prania, i tym podobne, odkupić 30 litrową bańkę. W sklepie ogrodniczym kupiliśmy pozostałe elementy i mogliśmy się wziąć do pracy. Okazało się, że czeka nas kilka przeszkód.

malar2

Pierwszą była zbyt mała średnica otworu w bańce, aby włożyć w nią rękę i zamontować „ujęcie wody”, wyjście węża. Po kilku minutach gimnastyki i sprytnym patentem przy pomocy druta, wkleiliśmy kruciec do bańki. Kolejnym etapem było mocowanie porządnie zbiornika na dachu. Użyliśmy do tego pasów, a następnie sprytnie poprowadziliśmy wężyk, aby nie zrobić gdzieś zagięcia.  Na tych zajęciach upłynął prawie cały dzień, a ponieważ jesteśmy na wakacjach, reszta prac musi poczekać do jutra.