Dziś dzień gospodarczy. Pierzemy nasze ubrania motocyklowe i plecaki. Sporo przez ostatnie tygodnie przeszły. W trudnych warunkach skutecznie nas chroniły. Trzeba się im zrewanżować. Z tym praniem to jest jednak tak, że znajdujemy małą pralnię na mieście.
Właściciel w mocno dojrzałym już wieku około 70 lat. Jak się okazuje podczas rozmowy pasjonat motocykli. Ogląda najpierw nasze ubrania pod kątem rodzaju zabrudzeń i nastawia odpowiedni program w wielkiej pralce. Takiej jak na amerykańskich filmach w pralni samoobsługowej. A potem wychodzimy na zewnątrz i ogląda nasz motocykl dokładnie. Widać spore zainteresowanie do jednośladów. Po niecałej godzinie zabieramy ubranka już czyste i jedziemy je wysuszyć w domu.