Kolumbia – Dzień 612

Dzień sześćset dwunasty – 27.05.2020

Chyba stało się już tradycją, że w środy wychodzimy na miasto. A to dlatego, że nie zmieniły się rozporządzenia co do ograniczeń wychodzenia ludności z domów. Dlatego dziś mamy kolejny już dzień załatwiania spraw na mieście. W zasadzie to jeździmy tylko w kilka znanych i sprawdzonych nam miejsc do Santa Marta. W okolicach naszego zamieszkania są niejako „podręczne” sklepy typu „Biedronka”, ale wolimy, a właściwie przyzwyczailiśmy się do tego największego chyba centrum handlowego w mieście. Poza tym zawsze to jakieś urozmaicenie…

Dziś od rana dla odmiany bardzo pochmurny dzień. Ale za to jakby na złość temperatura odczuwalna jest chyba wyższa. Strasznie się pocimy jadąc ulicami miasta. Życie jakby bardziej wróciło w niektóre rejony i dzielnice. Zauważamy, że trochę więcej ludzi chodzi po ulicach i więcej handlu sie na nich odbywa. Oficjalnie nie ma jeszcze na to pozwolenia od władz. Jednak ludzie muszą jakoś sobie radzić i zarabiać pieniądze. Oznaką powolnego budzenia się miasta do życia jest też fakt, że nie możemy znaleźć miejsca do zaparkowania w newralgicznych miejscach…  To chyba dobra nowina!

jezu2 jezu4

Zakupy właściwie odbywają się bez żadnych niespodzianek, ot normalna już rutyna. Wiemy gdzie co leży, jakie ilości produktów są nam potrzebne na kolejny tydzień. Niczego w sklepie nie brakuje. Tu moglibyśmy zapomnieć o tym że jest jakiś wirus… gdyby nie to że wszyscy chodzą w maseczkach na twarzy!

jezu8 jezu10

Dzisiaj prezydent ponownie w swoim codziennym programie informacyjnym powiedział o zasadach które maja obowiązywać przez kolejny okres. Nie wygląda na to żeby za bardzo rząd Kolumbii chciał się otwierać. Jutro pewnie będzie więcej informacji, to damy znać na czym stoimy… 😉

—————————————-