Dzień czterysta dziewięćdziesiąty czwarty – 30. 01.2020
Pierwszy dzień, a właściwie poranek w Meksyku. Budzimy się bardzo wcześnie. Okazuje się, że mamy o jedną godzinę różnicy w czasie w stosunku do Kolumbii i tym samym 7 godzin różnicy do Polski. Niby nie wiele, ale jakoś tak to działa na nasz zegar biologiczny, że budzimy się a na dworze jest jeszcze ciemno.
Zjadamy jakieś wczoraj kupione zapasy, pakujemy plecaki, zostawiamy je i idziemy na miasto rozejrzeć się jeszcze po okolicy. Imponujących rozmiarów faga na głównym placu miasta dziś jest zwinięta. Wczoraj głośno łopotała na wietrze. Wchodzimy do kilku ciekawych zakątków i przyglądamy się budzącemu miastu. Ludzie otwierają swoje sklepiki, knajpeczki itp. Zjadamy po jednym tutejszym daniu, czyli jakby placku z warzywami i mięsem w środku.
Trochę po 12 wracamy do hotelu, aby zabrać plecaki i ruszamy na stację metra do kolejnego miejsca noclegu. Tym razem bardziej na południe, około 6 km. Mamy nadzieję, że warunki będą lepsze, a przynajmniej nie będzie robaków… Bo zdecydowaliśmy się po zdjęciach w internecie na pozostanie tam 3 noce.
Metro w Meksyku bardzo nam się podoba. Właściwie jest to coś pomiędzy metrem, a autobusami. Jednak bardziej technicznie przypomina metro, tyle że jeździ na kołach nie po szynach. Bardzo przypomina paryskie metro we Francji. Co by nie napisać system połączeń jest przyjazny i szybko przesiadamy się pomiędzy poszczególnymi liniami. Na dodatek bilet na osobę kosztuje 5 Peso, czyli około 1 PLN, nie zależnie od ilości przesiadek.
Meldujemy się w pokoju, nad zwyczaj dużym i komfortowym. Co prawda wieczorem znajdujemy ponownie, łażącego po ścianie robaka… Podobnego do tych z poprzedniego hotelu. Czyżby jakaś plaga ???. Jednak staramy się ten fakt zignorować, może nam nie wejdą w nocy do łóżka…
Po południu idziemy ponownie na miasto, jednak tym razem od innej strony. Jakoś coraz bardziej dokucza mi ból w prawej stopie. Już kilka dni daje o sobie znać, jednak tym razem jest trochę gorzej….
pod wieczór jedziemy metrem ponownie na lotnisko. Okazuje się, że tylko tam punkty wymiany waluty dają najlepszy kurs za 1 USD. Zatem opłaca nam się jechać tam i wymienić większą kwotę na cały pobyt w Meksyku.
—————————–