Przez Atlantyk – dwudziesty siódmy dzień wyprawy

Stoimy na redzie przed portem w Santos. Powietrze jeszcze bardziej gorące i jeszcze bardziej wilgotne niż wczoraj. Wiatr tak lekki, że prawie niedostrzegalny. Czekamy. Czekamy. Czekamy. Wygląda na to, że nie wcześniej niż 13 stycznia opuścimy pokład w Montevideo. Oczywiście planujemy wyjść na parę godzin do brazylijskiego Santos, jak tylko statek zostanie wpuszczony do portu. Później mamy nadzieję, na parę godzin wysiąść  w Zarate, (gdzie będzie następny przystanek).

SONY DSC

Pozatym nic. Obeszliśmy trochę wirusa komputerowego dookoła. Co będzie z nim dalej – zobaczymy.

O 15.00 na pokładzie wielkie poruszenie. Ruszyliśmy. Najpierw powoli, 7 km na godzinę, ale już po 20 minutach przyspieszyliśmy i z zawrotną prędkością 16 km na godzinę zbliżaliśmy się do Santos. Wszyscy wylegli na pokład, z aparatami fotograficznymi,  kamerami i kamerkami.

SONY DSC

Płynęliśmy i płynęliśmy aż wysokie wieżowce miasta były już doskonale widoczne. Santos leży w otoczeniu wysokich gór. Ma ponad 400 tysięcy mieszkańców i rozciąga się też na przybrzeżnej wyspie Sao Vincente.

SONY DSC

To wielki port leżący w pobliżu największego miasta Brazylii – San Paulo.   Największe miasto Brazylii ma ponad 11 milionów mieszkańców, a wraz z przyległymi przedmieściami ponad 21 milionów. Jest większe od Rio de Janeiro – stolicy kraju.

Wzdłuż całego wybrzeża, na przestrzeni wielu kilometrów, pośród zalesionych gór, ukazywała się nam panorama nowoczesnego miasta. Niezliczona ilość wieżowców robiła ogromne wrażenie. W miarę zbliżania się statku do wejścia do portu rozpoznawaliśmy coraz więcej szczegółów.

DCIM112DRIFT

Prawie 3 godziny wpływaliśmy do portu, by wreszcie o 18.00 zobaczyć holowniki i popychacz, które ustawiły nas przy nabrzeżu. Po około 30 minutach opuszczono  rampę rozładunkową statku.

SONY DSC

Załoga wielce poruszona. Większość konieczne chciała wyjść jeszcze dziś w nocy, bo to jedyny dla nich czas, kiedy to mogą skorzystać z atrakcji miasta. W dzień – rozładunek i inne obowiązki. My mamy nadzieję, że wyjdziemy jutro po śniadaniu, podejdziemy do dzielnicy ludzkiej,  to znaczy wyjdziemy poza obszar portu.