Antwerpia, a w zasadzie port w Antwerpii, bo do samego miasta jest kilka dobrych kilometrów. Dziś żegnamy się z pasażerami, z którymi spędziliśmy ostatnie trzy tygodnie. Obserwujemy jak odjeżdżają swoimi maszynami – Ruedi z Susie jadą swoją Oką, a Jean-Yves wraz z Martine wsiedli do swojego campera. Machamy im z najwyższego pokładu. I czekamy na nowych pasażerów.