Argentyna – sto dwudziesty czwarty dzień wyprawy

Obiecałam dziś Krzyśkowi, że nie będzie musiał dużo chodzić, że będzie odpoczywać. Rano wieje wielki wiatr. Słońce, ale w nagrodę dosyć mocno wieje. Jednak obecność „dużej wody” powoduje ten brak oporu dla wiatru, wobec tego zbiera on się z dosyć dużą siłą… idę połazić po ruinach wioski.

Tak, po ruinach. Gdy w 1977 niewielka wioska została zalana, usypano ogromny wał i za nim zbudowano nowe domy. Pozostałości po starych zabudowaniach do dziś są częściowo pod wodą. Na powierzchnię wystają niektóre fragmenty murów i straszą rozsypane cegły. Wygląda to nieco przygnębiająco, a jednocześnie daje wyobrażenie o sile żywiołu, który zabrał część wioski.

morze zabrało część ziemi
morze zabrało część ziemi