Argentyna – Dzień 88

Dzień osiemdziesiąty ósmy 20.12.2018

Bo cała filozofia dobrego asado, to jest mięso. Mięso to podstawa, jest ważne niezmiernie. Powinno to być turnero, noicio (właśnie tak w Argentynie się nazywa mięso z młodego wołu). Mięso musi być z dobrego woła. Nie ze starego.  Czy jest dobre na asado, można poznać po kościach. Muszą być malutkie, małe, wąskie.

strankk

 Węgiel najlepiej drzewny, już przygotowany, wtedy dużo szybciej to idzie. I musi być czerwony, i bardzo mało, musi być rozgarnięty.  I nie może być płomień, tylko sam żar. I tylko sól.

stronnn

Na ruszt kładziemy skórą do góry, kościami na dół. I pamiętamy, kości musza być małe, wąskie. Temperatura nie jest wysoka, ale mięso pieczemy około 1,5 do dwóch godzin. Wieprzowe jednak trochę dłużej.

stronka

Siedzimy więc przy parilla, patrzymy jak mięso dochodzi. Zwykle przykrywamy to mięso, by ciepło nie uciekało. Zwykle asadero przykrywa gazetą, kartonem. Wiadomo też, że musi być sporo tłuszczu.

Najlepsze jest gorące. Po kawałku tnie się prosto z grila

stron

Chinculina czym to jest nadziewane? Naturalnie, to co krowa przeżuwa, taki pasztet.

Normalnie jest morcilla, nerki, z krowy je się wszystko. A czego nie jedzą to dostają psy, których tu pełno w Argentynie. W samy san Pedro na plebani są trzy psy.

Dwunasta. A my siedzimy przy parilly w trójkę, Padre Jarek i my.

strona

Kwiat, który zasadził Jarek w ogrodzie 25 lat temu.  Agawa. Widziałem w Kudowie Zdroją mają takie w wielkich donicach. Chowają i wystawiają na lato.  Jarek uwielbia mówić, że ten kwiat ma 24 lata i ze sam go sadził. Właśnie zaczął kwitnąć..