Plaża w Kolumbii

Kolumbia – Dzień 711

Przygotowania do otwarcia plaż w okolicach naszego miasta trwają. Co prawda sami jeszcze nie byliśmy od dwóch dni na plaży, ale relacje w internecie pokazują jasno jak Kolumbijczycy z Santa Marta poważnie podchodzą do sprawy. Na piasek weszły już ekipy ze sprzętem i uzbrojeni w maseczki protokóły wyznaczają nowe miejsca gdzie bezpiecznie będziemy mogli”odpoczywać”. Znajomi z Kolumbii śmieją się, że po wyjściu z wody służby będą odkażać stopy alkoholem, żeby nie zabrudzić piasku wirusami z oceanu…

Pracownicy świadczący tego typu usługi turystyczne w uzdrowisku zaczęli umieszczać w piasku każdy z elementów, w tym przypadku pręty, parasole i krzesła, nie odkładając na bok stosowania protokołów bio bezpieczeństwa i zaleceń władze, aby uniknąć zarażenia na miejscu.

Nieoczekiwana zmiana planów

Sekunda i zapada decyzja, że idziemy na chwilę na plażę. Bez samochodu, na ten kawałek plaży, który widać z naszych okien. Przyda się mała przerwa od ciągłego stukania w klawisze i wymyślania kolejnych słów i szukania synonimów, żeby całe teksty ładnie i rzeczowo brzmiały i wyglądały…

Gorąco na zewnątrz straszliwie, ale przeszliśmy do samego piasku. Tam jak zwykle rybacy przesiadują. Tym razem wyciągali łódkę z wody na brzeg. Popatrzyliśmy chwilę i obeszliśmy dużym łukiem kilka przecznic z powrotem do domu. Po drodze jeszcze kupiliśmy mrożone soki do zamrażarki na zapas z owoców mango…

Dzień siedemset jedenasty – 03.09.2020

——————————