Boliwia – Dzień 262

Dzień dwieście sześćdziesiąty drugi 12.06.2019

Ponownie na głodniaka, nie licząc kilku owoców kupionych na straganie i soku z pomarańczy wypitego po drodze, wyjeżdżamy z Guayaramerin. Dziś mamy plan dojechać jak najdalej się da w kierunku Trinidad. Nie mamy pojęcia jaki jest stan drogi przed nami, a mając w pamięci poprzedni odcinek z Rurenabake, może być ciekawie.

Boliwia – Dzień 260

Dzień dwieście sześćdziesiąty 10.06.2019

Po zaskakująco spokojnej nocy w hotelu Los Campos w Riberalta, zjadamy śniadanie, które okazuje się małym niewypałem. Ciągle nie możemy się przyzwyczaić do zwyczajów i smaków, szczególnie w Boliwii.

Pozytywny akcent, to Boliwijczyk w koszulce Lewandowskiego… na ma to swój urok, tak daleko od kraju, pomimo, że jest to koszulka Dortmundu…

Niepocieszeni z powodu zamkniętej lodziarni, pijemy sok z pomarańczy i wyjeżdżamy z miasta, na ostatni odcinek drogi do granicy z Brazylią.

Boliwia – Dzień 257

Dzień dwieście pięćdziesiąty siódmy 07.06.2019

Wstajemy na śniadanie o 8.00 całkiem przyzwoicie. Owoce, papaya, ananasy, pomarańcze. Do tego dziś na słodko..naleśniki, Donaty i inne pyszności. Po dziewiątej czas na prace manualne. Robimy z nasion różnych tutejszych roślin naszyjniki i bransoletkę. Mamy specjalne narzędzia jak jednozębny widelec czy po prostu małe dłutko.

Podróże to nasza pasja

Napisz do nas
Facebook
YouTube