11. Skok przez Atlantyk

11 dzień wyprawy

Dziś opuszczamy Europę. Będzie to długi lot, bo prawie 11 godzin. Trochę ciężko, jednak jest to odcinek który przybliża nas najbardziej do Ameryki Północnej. Lecimy z Madrytu z lotniska Barajas samolotem linii World2fly. Podobno mają trzy samoloty… tyko. No tak, ale Lot z drugiej strony ma tylko jednego dreamlinera… Opuszczamy nasze przyjemne lokum w Madrycie i z trzema przesiadkami jedziemy metrem na lotnisko.

W samolocie dają całkiem przyjemne pożywienie (jak na samolotowe) jak zawsze trochę za mało kawy więc Krzysiek oddaje mi swoją.

Potem się znowu pokłóciliśmy i długo to trwało, zanim doszliśmy do siebie. Tak.. kłótnie ą w podróży najgorsze. Na lotnisku skroili nas jak nie wiem. Przylecieliśmy jak zwykle po ciemku, ale w Cancun przecież nie ma metra, żeby dojechać do hotelu. Na lotnisku pełno naganiaczy. W końcu na jednego się zdecydowaliśmy i pojechaliśmy taksówką do hotelu.

10.03.2023

——————————–