194. Sobotnie szaleństwo…

194 dzień wyprawy

Kolejny tydzień w „naszej samotni” zleciał bardzo szybko. Powoli zacierają się nam dni i gubimy ich rachubę. Jednak weekend różni się nieco od typowego dnia tygodnia. ie robimy właściwie wtedy za wiele. Znaczy się nie robimy wokół domu czy w ogrodzie. Za to więcej gotujemy i pieczemy. Dziś nadszedł czas na koleją drożdżówkę, tym razem z rabarbarem. Bo poprzednia się już skończyła…

Na obiadek zaś żona ugotowała pyszny makaron z jeszcze pyszniejszym pesto z bazylii z „własnego” ogródka…

Nocne życie w Salmon Arm

Poza tym wieczorem już po raz kolejny jest szansa na poznanie nocnego życia w Kanadzie. W centrum jest kilka miejsc gdzie można spędzić fajnie czas. Jednym z nich jest Pub do którego często chodzi nasza z=tutejsza znajoma, Hedi. Zatem nie pozostaje nic innego jak dać się porwać temu zwyczajowi i zobaczyć co w trawie piszczy…

meksykański zespół…w Kanadzie…

09.09.2023

—————————–