Dzień sto osiemdziesiąty drugi 24.03.2019
Wczoraj postanowiliśmy jechać do Parku Payunia. Park położony jest niedaleko Malarque, niecałe dwie godziny drogi na południe, drogą nr 40. To największy park wulkaniczny w Argentynie. Na stu kilometrach kwadratowych jest ponad 10 wulkanów, z których największy to Payun Liso o wysokości 3850 i drugi co do wielkości Payun Matru, o wysokości 3750 mnpm. Ogromny teren wulkaniczny, gdzie możemy podziwiać „rzeki” wulkaniczne, czyli pasma zastygłej lawy. Region ten charakteryzuje się również wieloma typami wulkanów, gdzie chodzi o typologię wybuchów. W parku jest mnóstwo zwierząd, przede wszystkim guanaku, choique (nandu), piche patagonico (pancernik) i lisy. Spędzamy tam cały dzień z przewodnikiem, a właściwie z przewodniczką. Dwanaście godzin w parku to dużo. Ale też teren jest niezwykle rozległy.
Dzień kończymy odwiedzając uczniów, a właściwie absolwentów średniej szkoły rolniczej, w której uczy Guillermo. Młoda para z dwuletnim dzieckiem mieszka na niewielkim campo, wraz z bratem i szwagrem, a trudnią się wypasaniem kóz i baranów, a także oswajaniem dzikich koni. Niezwykłe