Boliwia – Dzień 287

Dzień dwieście osiemdziesiąty siódmy  07.07.2019

Nadeszła niedziela. dziś chyba już mijają dwa tygodnie od naszego ponownego przyjazdu do Tupizy w gościnne progi polskich misjonarzy. Spotkaliśmy ich wielu jak do tej pory na naszej drodze. W Paragwaju, Argentynie i teraz w Boliwii. Za każdym razem jest nam miło kiedy możemy pogadać w polskim języku nie tylko między sobą. Od Patagonii aż po Boliwię i jeszcze dalej na północ można spotkać polskie ślady.

Dziś mamy wolne od gotowania. A właściwie prawie wolne, Max zarządził, że trzeba dojeść wszystkie potrawy z poprzednich obiadów. My tylko dorabiamy pierogi ruskie, bo zostało z wczoraj farszu i ciasta. Idziemy na mszę na11 godzinę i spotykamy tam kilkanaścioro dzieci z domu dziecka z dwoma polskimi wolontariuszkami. Dzieciaki są bardzo zainteresowane nami i dopytują czy jesteśmy przyjaciółmi misjonarzy. Na wieczór zapraszamy wolontariuszki, aby pogadać trochę. Wcześniej zakupy i pieczemy ponownie taki prawie makowiec. Ale zamiast maku w środku są orzechy. A w drugim czekolada…

dav

wieczorem nocne Polaków rozmowy. Jesteśmy dziś chyba największą grupą Polaków w Boliwii. Sześć osób w jednym pomieszczeniu to już jest coś…