Kolumbia Dzień 491

Dzień czterysta dziewięćdziesiąty pierwszy – 27. 01.2020

Widok na miasto z 10 pietra hotelu jest super. Trzeba przyznać, że czasem taka przerwa w mieszkaniu w samochodzie się przydaje. Człowiek nie zamieni się w „jaskiniowca” tak szybko, jeśli ma łazienkę i trochę cywilizacji do dyspozycji… Po hotelowym śniadaniu ruszamy na miasto. Tym razem w drugą stronę. Po drodze dopytujemy się na przystankach jak dojechać do lotniska. Chcemy zaoszczędzić trochę kasy i nie wydawać na taksówkę. Co prawda dopiero jutro czeka nas zmiana hotelu, ale nie chcemy błąkać się po mieście z całym bagażem po omacku.

nowe030 nowe035 nowe043

Bogota ma sporo murali, często nawet bardzo wielkich i efektownych. Tworzą specyficzny klimat temu miastu.

nowe045 nowe047

Na obiad decydujemy się wybrać inna knajpkę i tym razem znowu nie trafiamy. Kurczak jest ponownie mocno nie dopieczony… To już chyba taka tradycja w Ameryce Południowej, żeby mięso podawać prawie krwiste… A, i może dlatego dziś do kurczaka podano nam rękawiczki plastikowe, aby nie pobrudzić rąk… 😉

—————————–