Pomimo że jesteśmy w Kartagenie od dłuższego czasu i właściwie odpoczywamy, to nie tak do końca. Ja co prawda próbowałem składać filmy z wyprawy, ale jakoś to opornie idzie ostatnio i nie ma wielkich postępów. A materiału jeszcze zaległego sporo… Ale do rzeczy w robieni filmów przeszkodziło mi tez ostatnio kolejne zlecenie na kilkadziesiąt artykułów dla starego klienta jeszcze z okresu pobytu w Sata Marta.
Zatem oboje zajmujemy się siedzeniem przed komputerami, bo moja piękniejsza połowa również intensywnie pracuje nad bardziej ambitnymi projektami.

Dziś idziemy trochę z przymusu na miasto, ale tylko na obiad. Bo okazuje się że nasza restauracja w hotelu w weekendy jest zamknięta…
Dzień siedemset dziewięćdziesiąty pierwszy – 22.11.2020
———————-