Kolumbia – Dzień 796

Śniadanie w hotelu to jednak dobra rzecz!. Ale przed nim korzystając z faktu że mamy dosłownie 2 metry od pokoju basen kąpiemy się ze 20 minut w nim. Następnie małe przygotowanie i suszenie się i idziemy coś zjeść. Dziś w menu również jajka, ale jako dodatek są tutejsze Arepa, czyli placki kukurydziane z serem.

Po śniadaniu idziemy nad morze,a następnie czekamy do południa żeby spotkać się z Barbarą i Carlsem.

Zwalniamy w międzyczasie pokój w hotelu i wyjeżdżamy potem do głównej drogi gdzie umówiliśmy się z naszymi przyjaciółmi. Obiad który nam zafundowali w knajpce był chyba najlepszy z dotychczas jedzonych typowych dań kolumbijskich w tym kraju. żegnamy się potem wylewnie i umawiamy na kolejne spotkanie może w Polsce!

Ruszamy w stronę Santa Marta. Zaczyna mocno padać, ale tak mocno, że miejscami nic nie widać na drodze, a wycieraczki nie nadążają pracować… Martwimy się że ulewa nie przejdzie wcale, bo chmury zawisają niemal nad sama ziemią. Jednak dosłownie przed Santa Marta przejaśnia się i wjeżdżamy do niej już w pełnym słońcu.

Szukamy miejsca na nocleg w dzielnicy Taganga z Mariuszem i Agnieszką. Finalnie rozdzielamy się i my zostajemy w Hotelu na wzgórzu z widokiem na zatokę. Szybko ustawiamy wypożyczone auto na parkingu i idziemy na plaże gdzie łowią ryb rybacy z łodzi.

Następnie wspinamy się na niewielkie przeciwległe wzgórze i podziwiamy zachód słońca. Zgłodniali lekko jemy i pijemy na mieście w knajpce coś na szybko i idziemy potem do swoich hoteli. Jutro poranna pobudka o 6!

Dzień siedemset dziewięćdziesiąty szósty – 27.11.2020

————————-