Przez Atlantyk/powrót – dwieście dwudziesty siódmy dzień wyprawy

Witamy w Europie. Co prawda jesteśmy już na wysokości Portugalii, ale jakoś dziwnie chłodno jest cały czas. Czy oby na pewno jest lato w na Starym Kontynencie?

Dziś po południu znowu   był alarm ćwiczebny. O 16.00 zabrzmiał alarm (trzy krótkie i jeden długi sygnał) ubraliśmy więc kamizelki, kaski i wzięliśmy ze sobą worki z piankami ochronnymi i ruszyliśmy na górny pokład do punktu zbiórki (muster stadion). Wiało paskudnie, pomimo że świeciło słońce. Odstaliśmy swoje patrząc jak załoga ćwiczy manewr gaszenia pożaru. Potem udaliśmy się do naszych obowiązków… ale zaraz, my przecież nie mamy żadnych obowiązków…