Chciałoby się napisać, z okazji dzisiejszego święta, coś ważnego i doniosłego…. Jednak pomimo że dziś 700 dzień w podróży, to właściwie jest zwyczajny. No może poza tym że jest niedziela, więc można przyjąć że faktycznie jest święto. Te siedemset dni minęło jakoś szybko… Wiem, że zależy to od punktu widzenia i ilości sytuacji które w międzyczasie się wydarzyły.
Archiwum kategorii: Kolumbia
Kolumbia – Dzień 698
Uzupełnianie wpisów na stronie i robienie dziennika z podróży staje sie czasem tak męczące, zwłaszcza kiedy cały dzień sie siedzi przy komputerze i pisze teksty. To napisanie czegokolwiek wieczorem nie daje już żadnej przyjemnosci.
Ale się zmuszamy.. Dziś dzień niesamowity, bo ppierwszy raz robiliśmy (uwaga!!!)
Kolumbia – Dzień 697
Przy okazji dzisiejszej wizyty w gabinecie rehabilitacji byliśmy również odwiedzić miejsce gdzie są koty, które czekają do adopcji. Okazało się, że część z kotów została zabrana do Bogoty bo tam maja znaleźć nowe domy. Nawet widzieliśmy program w telewizji jak pakowano je do klatek i w dużej ilości wysłano chyba policyjnym transportem z Santa Marta.
Kolumbia – Dzień 696
Coś się zmieniło chyba w naszym metabolizmie, bo trochę poprzestawiały nam się godziny funkcjonowania. To znaczy do tej pory ja przesiadywałem o późnych godzin nocnych , ale równocześnie wstawałem bardzo wcześnie. Wystarczało mi około 6 godzin snu. Od tygodnia miej więcej „padam” około 22 godziny maksymalnie i śpię do około 7 rano.
Kolumbia – Dzień 695
Dziś wszystko wraca do normy, po długim weekendzie. Wczoraj w Kolumbii znowu było jakieś święto, już nie nadążam, w każdym razie na ulicach było pusto. Dziś od rana duży rwetes, uliczni sprzedawcy owoców ciągną lub pchają swoje dwukółki, wózki z owocami, drąc się niemiłosiernie „aguacate”, albo „naranjas” albo „mandarinas”.
Kolumbia – Dzień 694
Dziś nerwowo się jakoś dzień zaczął. Niby wszystko ok, ale jakieś takie podminowanie od rana. Problemy z odbiorem jednego tekstu przez klienta, potem odezwała się Matka Zastępcza naszego kota, że nie ma co z nim zrobić, a wyjeżdża na weekend, także teraz gorączkowo szukamy kogoś, kto go przygarnie na dwa tygodnie.
Kolumbia – Dzień 693
Wczoraj na tarasie obok pojawiła się nowy człowiek. Na razie widzieliśmy go tylko raz, być może przyjechał na chwilę, albo na weekend. Zobaczymy… My mamy dziś kolejny poranek z wiadomościami telewizyjnymi. Od kilku dni wałkują temat byłego prezydenta Kolumbii. Podobno został zatrzymany w areszcie domowym, potem informowano, że ma wirusa, a potem, że już nie ma… Istny majstersztyk dezinformacji politycznej 😉
Kolejnym gorącym tematem telewizyjnych wiadomości jest rozpoczynająca się od jutra kolejna już „ścisła kwarantanna” w 9 dzielnicach w Bogocie.
Kolumbia – Dzień 692
Sobotni poranek, a tu nie ma czasu na odpoczynek. Nasz bardzo napięty grafik zleceń, ostatnio nie pozwala na zbyt długie odpoczynki. Z rozrzewnieniem wspominamy pobyt na plaży, albo czas z przed kilku tygodni, kiedy to oglądaliśmy cały dzień filmy… No dobra, trochę żartuję.
Kolumbia – Dzień 691
Życie czasem pokazuje, że nie można stracić czujności. Nie żeby w jakimś dramatycznym sensie, ale dzisiejszy dzień był nieco bardziej przygodowy niż pozostałe dotychczas spędzone w Santa Marta. Nic nie zapowiadało takiego obrotu spraw, ale zacznijmy od początku… Rano nie mieliśmy zbyt dużo czasu, bo już przed 10 ruszyliśmy na miasto, pierwszy punkt na dzisiaj wizyta kontrolna u lekarza.
Kolumbia – Dzień 690
Obserwujemy od jakiegoś czasu ruchy w zamieszkanych mieszkaniach w naszym budynku. Przynajmniej te które widać z naszej strony. Od jakiegoś czasu co weekend zwiększała się liczba zajętych mieszkań. Większość to były cyklicznie powracające osoby. A od jakichś 3 tygodni jedno mieszkanie pod nami, lekko z boku zajęła grupka głośnych Kolumbijczyków.