Dzień dwieście trzydziesty trzeci 14.05.2019
Chorób ciąg dalszy. Dziś łapie mnie jakieś zatrucie. Niby wszystko ok. ale zmogło mnie coś straszliwie, żołądek boli, aż słabo się robi. Pojechałam z Krzyśkiem do lekarza na powtórne konsultacje. Angina mu nie przechodzi. Lekarza w szpitalu brak, bo na Re-konsultacje trzeba iść do tego samego lekarza. Po południu Krzysiek jedzie sam i spędza tam ponad 3 godziny. Do tego wszystkiego jeszcze trzy dni temu kluczyk od tylnych drzwi złamał się w zamku.
Na szczęście dziś udało się Krzyśkowi dorobić ten kluczyk. Rano rozebrał zamek, wyjął nadłamana końcówkę i wszystko poszło w miarę gładko… Chorujemy dalej. Już kolektywnie…