Chile – Dzień 164

Dzień sto sześćdziesiąty czwarty 06.03.2019

Budzimy się po ósmej i śpiesznie zabieramy się z tego dzikiego miejsca, gdzie nocowaliśmy. Jedziemy przez Quillon w stronę głównej drogi nr 5. Przez przypadek w Quillon trafiamy na informację turystyczną i przypadek pokieruje nas do Valle Las Trancas na koniec drogi nr N-55. Nie na wszystkich mapach dolina jest oznaczona (dla nas to lepiej, bo nie ma zbyt wiele turystów). Valle Las Trancas jest pięknie położona, dookoła lasy i góry, wśród nich również wulkan  Chillan (3212 m.n.p.m.).

sdr

Jedziemy w to miejsce nie przypadkowo, ponieważ koniecznie chcemy się pomoczyć trochę w wodach termalnych, które właśnie tutaj są dostępne. Termas de Chillan, w których finalnie lądujemy na parę godzin, pozwalają w dwóch basenach moczyć się w temperaturze 37-40 stopni Celsjusza. Mięśnie i kości odpoczywają, słońce grzeje. Jest pięknie. Widać taki wypoczynek był nam potrzebny.

 

sdr

Na nocleg zjeżdżamy trochę niżej, nad rzekę, piękna miejscówka, las dookoła, miejsce na ognisko (i tak nic nie pieczemy…) i wszystko jak trzeba – cisza, spokój, woda. Zauważamy niestety że zgubiliśmy kapsel ochronny piasty.. trzeba dorobić nowy.. z reklamówki, a co…

dav