Okno na Świat…

Oknami, a konkretnie ich ilością, rodzajem i rozmieszczeniem w Defenderze zajmowaliśmy się już od dawna. Jak pewnie pamiętacie, na samym początku chcieliśmy naprawiać te, które były w nim zamontowane. Jednak pomysł ten szybko upadł, ponieważ ich stan był beznadziejny. Sparciałe uszczelki, popękane plastiki i pokrzywione prowadnice nie dawały nadziei na ich reanimację. Większość dodatkowo poklejona była silikonem, co uniemożliwiało ich otwieranie. Jednym słowem katastrofa! Decyzja o wymianie na nowe, była zatem jedyną słuszną opcją.

Poniżej dwie historyczne fotki z początków prac jeszcze ze starymi oknami.

IMAG3431IMAG3804

O perypetiach z pracami nad oknami po przeciwnej stronie pisaliśmy już TU. Na tamten moment wydawało nam się, że zamknęliśmy ten etap zabudowy. Czas pokazał jednak, że tak się nie stało i że to nie będzie słuszne rozwiązanie. Chcieliśmy uniknąć ograniczania sobie widoku podczas przebywania wewnątrz pojazdu w czasie niepogody. Ponownie zatem zwróciliśmy się do firmy Dema – Alu z prośbą o wykonanie kolejnych okien na wymiar. Tym razem w wersji z otwieraną szybą do góry na siłownikach.

Aby wstawić upragnione okna długo wstrzymywaliśmy się z częścią prac wykończeniowych wnętrza. Z tym większym zapałem i zaangażowaniem powróciliśmy po przerwie do pracy. Na pierwszy ogień jednak poszła mała demolka. Musieliśmy usunąć pieczołowicie dopasowane i wklejone kilka miesięcy temu zaślepienia po starych oknach. Wymagało to sporej precyzji, z uwagi na delikatność blach poszycia, które są wykonane z aluminium.

IMAG5063[1]IMAG5069[1]

Pierwsza przymiarka i próba dopasowania oraz zaznaczenia na ramie istniejących już otworów po starych nitach na nowej ramie.

IMAG5047[1]Prostym i skutecznym sposobem okazało się czasowe przyklejenie ich szarą taśmą dostępną w wielu marketach.

IMAG5075[1]

Następnie dokładnie nanosimy warstwę kleju do szyb na oba sklejane elementy.

IMAG5087IMAG5090

Z tą czynnością musieliśmy się śpieszyć, ponieważ klej po kilku minutach zasychał na powierzchni i mieliśmy stres, że potem połączenie zacznie nam przeciekać. Inna sprawa, że każde dotknięcie się gołą dłonią do czarnej substancji pozostawiło na długi czas ślad na skórze, trudny do usunięcia nawet rozpuszczalnikiem.

IMAG5105Potem jeszcze nitujemy wszystkie otwory, żeby bardziej wzmocnić mocowanie i dokładnie uszczelnić połączenia.

IMAG5095Właściwie wydawało by się, że to koniec prac. Nic jednak złudnego. Teraz przenieśliśmy się do wnętrza, które to już któryś raz z kolei miało zdemontowaną część zabudowy.

IMAG5484[1]Dokończyliśmy izolację termiczną dachu i różnych zakamarków karoserii. Któryś raz z kolei przenieśliśmy wiązkę elektryczną zasilającą lodówę, wentylator i oświetlenie wnętrza. Na swoje miejsce ostatecznie zamocowaliśmy również szafkę podwieszaną wraz z lampami ledowymi.

IMAG5482[1]IMAG5460[1]Precyzyjny i żmudnym zajęciem okazało się też dopasowanie i wycięcie ze sklejki 6 mm poszycia wewnętrznego wokół okien.

IMAG4285

IMAG5125IMAG5127Z linki elastycznej 6 mm zrobiliśmy mocowania na różne drobiazgi na tylnej ściance. Nie będą się już turlały po aucie różne drobiazgi, a równocześnie zawsze pozostaną pod ręką.

IMAG5471[1]Nie popadając w samozachwyt :), wyszło fajnie. Ale dopiero podczas pierwszego wyjazdu mogliśmy docenić zalety ostatecznej wersji zabudowy.

IMAG5240

Widok przez okna podczas pierwszych testów o których możecie poczytać TU wart był ciężkiej pracy i nie wyobrażamy sobie teraz żebyśmy mieli z nich zrezygnować 🙂

———————————————–