No to byliśmy po odprawie. I cóż dalej – stanęliśmy przed nie lada pytaniem, bowiem wszędzie pusto i głucho. Całe przejście jest trochę senne. Podszedł do nas jakiś kierowca taksówki, zaproponował 2000 batów, za transport na Ko Chang. Popukaliśmy się w czoła.
Miesięczne archiwum: luty 2012
Kambodża – pięćdziesiąty czwarty dzień wyprawy
Battambang przywitał nas porannym deszczem. Padało również w nocy, ulice były całe mokre, a z nieba sączyła się wilgoć. Około 11 w miarę się wypogodziło. Wynajęliśmy spod hotelu tuk tuka. Nie stanowi to żadnego problemu. Pod każdym hotelem, na każdym rogu stoją owe pojazdy.
Kambodża – pięćdziesiąty trzeci dzień wyprawy
Budzik na chwilę przed 6 rano zrywa nas za snu. Poranną toaletę zakłóca niezbyt miły gość. W łazience znajdujemy małą jaszczurkę koło wanny. Nie daje się wyprosić, więc dajemy jej spokój i schodzimy na śniadanie. Chwilę przed 7 godziną w recepcji pojawia się kierowca busa, który jak mówi zabierze nas do łodzi płynącej do Battambang.
Kambodża – pięćdziesiąty drugi dzień wyprawy
Kambodżańczycy, potomkowie Khmerów to niezwykle otwarci i uśmiechnięci ludzie. Po Wietnamie trudno się przestawić, ale naprawdę ludzie są tu bardziej życzliwi i bardziej serdeczni. To dziwi podwójnie, ponieważ ostatnie lata wojen i masakrycznego panowania Pol Pota, mogłoby złamać ich dusze i znieczulić.
Kambodża – pięćdziesiąty pierwszy dzień wyprawy
Witamy w Angkor. Dzień rozpoczął się o 6.30 w hotelowej restauracji gdzie zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy o 7.00 na zwiedzanie kompleksu świątyń. Umówiony dzień wcześniej kierowca tuk tuka podjechał na czas. Rozpoczęliśmy od Angkor Thom. To skupisko wielu świątyń. Najsłynniejsza z nich to Bayon.
Kambodża – pięćdziesiąty dzień wyprawy
Jedziemy busem do drugiego z najważniejszych miejsc naszej wyprawy – Angkor Wat. To miejsce w pobliżu Siem Reap – niewielkiej miejscowości na południu Kambodży. Podróż z Phnom Penh zajmuje około 4-5 godzin. Zainwestowaliśmy 2 dolary więcej na osobę i nie jedziemy w czterdziestoosobowym autobusie, tylko dwunastoosobowym busem.
Kambodża – czterdziesty dziewiąty dzień wyprawy
Dzisiaj będzie opisowo. Jest nieprzyzwoity upał. Nie mam pojęcia ile jest stopni, ale jest tak gorąco, że aż obezwładnia. Nie chce się myśleć, nie mówiąc o mówieniu czy zwiedzaniu. Phon Phen to miasto, które stwarza wrażenie, pewnej takiej nieciekawości. Wydaje się że wszystkie ulice są takie same, wszędzie te same stoiska z jedzeniem, te same bary.
Kambodża – czterdziesty ósmy dzień wyprawy
Próbujemy się ogarnąć w Phnom Penh. Po porannym posiłku na świeżym powietrzu w knajpce naprzeciw hotelu, bierzemy tuk tuka. Mamy zamiar znaleźć biuro Angkor Arlines. W internecie znaleźliśmy tanie loty wewnątrz Kambodży i chcemy zaoszczędzić trochę czasu przeskakując jakiś dłuższy odcinek.
Kambodża – czterdziesty siódmy dzień wyprawy
Kambodża to miejsce wielu trudnych momentów historycznych. Kojarzy nam się z wojną, przemocą, biedą i zacofaniem. Pociąga nas i odpycha jednocześnie. Osławiony Angkor Wat wraz z całym kompleksem świątyń stanowi dla nas główny powód do odwiedzenia Kambodży. To miejsce gdzie rozciągało się imperium Khmerów, po którym zostały ogromne kompleksy świątyń.
Wietnam – czterdziesty szósty dzień wyprawy
Dzisiaj trochę wcześniejsza pobudka. O siódmej rano zostawiamy bagaże w agencji, gdzie kupowaliśmy przejazd do Kambodży. Idziemy na śniadanie po drugiej stronie ulicy. Znamy już tą restauracyjkę z w miarę dobrego jedzenia. Tradycyjny już omlet i bagietka muszą nam zapewnić energię na intensywny dzień zwiedzania.