115 dzień podróży
Noc tragiczna. Cały wieczór i noc tragiczna po prostu. Pełna walki z komarami, pomstowania na niekończący się dzień, który powoduje jakby człowiek miał cały czas jetlag, a do tego jeszcze nieszczelności, dziurki, otwory Defendera powodują to, że wczoraj Krzysiek (i ja zresztą też ) mięsem rzucał na wszystkie strony obiecując Defenderowi, że pójdzie do pierwszego człowieka który go będzie chciał kupić, albo wręcz w ogóle pójdzie na złom.